Dostępność czasowa Warszawy i miast wojewódzkich

  Mapy ukazujące czasową dostępność do największych miast, mogą pokazać nam kilka ciekawych rzeczy. Po pierwsze jak zmienia się w czasie rozwój komunikacji, czyli czy czas dojazdu spada wraz z postępem cywilizacyjnym lub rozwojem infrastruktury.
Po drugie, może nam pokazać, gdzie mamy do czynienia z prężnym rozwojem aglomeracji, ściśle ze sobą powiązanych jednostek, a gdzie mamy do czynienia z klasyczną prowincją, położoną z dala od tzw. "cywilizacji". Aczkolwiek obszary położone najdalej czasowo od aglomeracji niekoniecznie muszą oznaczać jeszcze prowincję, czyli obszary zazwyczaj zaniedbywane komunikacyjnie. Może to także oznaczać obszary cenne przyrodniczo (np: lasy) lub słabo zaludnione. Jednak z drugiej strony, mogą być to obszary wzrostu nowej aglomeracji, właśnie przez to, że okoliczni mieszkańcy mają daleko do innych dużych miast. Kto chce bardziej zgłębić ten temat polecam: http://pl.wikipedia.org/wiki/Teoria_ośrodków_centralnych
Tak naprawdę z takich map można wyczytać dużo więcej, ale nie pora na to by to zgłębiać w jednym wpisie.
Zobaczmy taka analizę dla Polski. Zacznijmy od Warszawy, dojazd samochodem:

Jakie wnioski można wyczytać z powyższych map? Po pierwsze optymizm, zakłada bowiem znaczącą poprawę dojazdu do Warszawy. Jeżeli uda się pokończyć zaplanowane odcinki autostrad, może i jest to realne. Co jeszcze można z tego wyczytać? Zakładając, że dla przeciętnej osoby maksymalny możliwy czas dojazdu do pracy wynosi 60 min w jedną stronę (czyli 2h dziennie), to można sprawdzić jak daleko sięga ekwidystanta 60 min. Z własnego doświadczenia wiemy, że te 60 min realne jest raczej w weekendy niż normalne dni robocze, gdzie panuje jeden wielki korek. Co jeszcze widzimy? Ano to, że teoretycznie z każdego miejsca w Polsce da się dojechać do Warszawy w czasie krótszym niż 7 godzin, zwłaszcza od 2013 roku.

Sprawdźmy teraz jak to wygląda do miast wojewódzkich, dojazd do centrum:
Obszary położone do 60 min, to obszary aglomeracji lub potencjalnego rozwoju aglomeracji. Jak widać, niewiele jest miejsc w Polsce, gdzie czas dojazdu do stolicy miasta wojewódzkiego to więcej niż 2 godziny.
A tutaj to samo dla 2008 roku z podziałem na gminy:

A poniżej dojazdy do stolic powiatów:

Poniżej czas dojazdu do Gdańska - nawet ponad 10 h. Życie pokazuje, że bywa i więcej.
Źródło: http://www.igipz.pan.pl/accessibility/dok/Biuletyn%20KPZK%20241.pdf - dostępność przestrzenna jako przesłanka kształtowania polskiej polityki transportowej.

A jak wygląda sprawa połączeń z resztą świata lub Polski?

Dojazd do najbliższych lotnisk, które mają (lub mają mieć) regularne połączenia pasażerskie:
Jak nie od dziś wiadomo, czasem dojazd do lotniska trwa więcej, niż sam lot. Należy jednak pamiętać, że wcale najbliższe lotnisko nie gwarantuje najtańszego połączenia. Sprawdź jak tanio latać - tutaj.

Rozwój aglomeracji miejskich jest ściśle związany z dostępnością komunikacyjną. Jeżeli jakiś obszar ma dobre połączenie, to mieszkańcy traktują to jako jeden organizm. W jednym miejscu mieszkają, a w innym pracują lub się bawią. Komunikacja ma tutaj większe znaczenie, niż teoretyczna odległość w linii prostej. Łatwo to zobaczyć na przykładzie Warszawy:

Jak widać, aglomeracja "rozciąga" się wzdłuż ciągów komunikacyjnych, co widać na tle okręgów.

Lepsza komunikacja przyczynia się do tego, że coraz więcej osób przeprowadza się na tereny podmiejskie. Nie jest to główny powód, ale jeden z wielu. Na te "lepszą" komunikację składają się nowe drogi, obwodnice, autostrady czy większa liczba samochodów. Niekoniecznie jest to związane z większą szybkością na trasach, tutaj raczej panuje stagnacja, choć autostrady i trasy szybkiego ruchu są światełkiem nadziei. Kolejna mapą, która to obrazuje jest saldo migracji oraz zmiany liczby ludności według gmin i powiatów:
Źródło grafiki: http://pokazywarka.pl/8jmhlv/
Zmiany liczby ludności w latach 1989-2004 według gmin.

Saldo migracji w 2006 roku (podobnie wyglądało to w poprzednich latach).

Współczesne procesy osadnicze, zobacz więcej:

Wyraźnie widać, że liczba ludności wzrasta głównie w rejonach podmiejskich a więc w obszarach aglomeracji miejskich. Ubywa ludności w centrach miast oraz w obszarach peryferyjnych kraju. Czas to pieniądz, można by powiedzieć. Ludzie przeprowadzają się tam, gdzie jest szansa na pracę, tanie mieszkanie i stosunkowo szybki dojazd. Pytanie jest takie, czy mają szansę na rozwój małe miasteczka położone 50-100 km od większych miast? O ile miejscowości położone w promieniu 50 km od dużych miast lub przy dobrym szlaku komunikacyjnym mają szansę na zostanie choćby "sypialnią aglomeracji", o tyle małe miasteczka położone 50-100 km i więcej od wielkich miast, niestety będą miały coraz ciężej. Szykuje się znaczący ubytek ludności w takich miasteczkach, może nawet i o połowę do 2050 roku. Jedynym wyjściem dla takich rejonów jest dobra i szybka komunikacja z centrami aglomeracji.

Inny ciekawy rodzaj analizy - 
Dostępność do ludności, rodzaj transportu drogowy, pasażerski rok 2010:

Inna ciekawostka, tym razem oddalenie od granic w km licząc jednak w linii prostej:
W przypadku Polski, pokrywa się to praktycznie z jej środkiem geometrycznym.
PS.
Jako ciekawostka:
Czas podróży kolejowych w USA liczona od Nowego Jorku w latach 1800-1930
W Polsce szacowany czas dojazdu koleją w 2008 roku w okolice Bieszczad to 7 godzin (420 min), czyli 350 km w linii prostej w 7 h - średnio 50 km/h.
Tymczasem w USA w 1930 roku podróż w linii prostej z Nowego Jorku na zachodnie wybrzeże to 3 doby. Czyli 4100 km w linii prostej przez 72 h = 57 km/h.





Przy tej okazji, osoby które bardziej zaciekawi ta tematyka, polecamy:

Komentarze