Brzoza smoleńska - na jakiej wysokości została trafiona?

Temat Smoleńska i teorii spiskowych wiecznie żywy. Chyba po prostu trzeba się z tym pogodzić, że Polska dołączyła do państw, gdzie według wielu rządzą spiski. Ma swoje teorie spiskowe USA w sprawie zamachów na "WTC i 911" czy  zamachu na prezydenta JFK, ma teraz i Polska.
Ostatnia odsłona tematu to ponownie temat brzozy smoleńskiej. Słynna brzoza smoleńska doczekała się nawet osobnego tematu na Wikipedii:

Na czym polegają ostatnie nowości w sprawie brzozy? 

Według pomiarów biegłych powołanych przez wojskowych śledczych brzoza, o którą miał skrzydłem zahaczyć Tu-154M, jest złamana prawie 3 metry wyżej, niż napisano w raporcie komisji Millera - ustaliła rp.pl

- Brzoza jest złamana na wysokości 7 metrów i 70 centymetrów - poinformował kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej. W raportach rosyjskiego MAK i polskiej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego napisano, że drzewo zostało złamane na wysokości około 5 metrów nad powierzchnią gruntu.

Brzozy potrafią rosnąć ponad 1 m rocznie, być może tutaj tkwi problem z pomiarami. My jednak zajmiemy się analizą zdjęć brzozy tuż po katastrofie. Nie chcemy bawić się w politykę i kolejnych pseudo ekspertów, bo bawi się w to już prawie cała Polska. Jednak analiza tak prostej sprawy jak wysokość brzozy, chyba jest w naszym zasięgu :D Jako, że brzoza została już wycięta, zostają do analizy zdjęcia (jeśli ktoś nie wierzy w dane oficjalne). A więc do dzieła. Na jakiej wysokości została trafiona, na 5 m czy prawie 8 m?

Nasza analiza będzie przebiegać następująco:
1) na podstawie zdjęć określić wysokość pozostałej brzozy (analiza zdjęć z ludźmi koło brzozy);
2) ustalić, jak wysoko powinien znajdować się w tym momencie samolot nad ziemią, przy założeniu, że brzozę niszczy skrzydło;
3) analiza różnych wariantów położenia samolotu.
[Grafika ma się otwierać w nowym oknie? Przytrzymaj Shift i klikaj na grafikę]
Zaczniemy od ustalenia wysokości brzozy. By to określić, będą nam potrzebni ludzie tuż przy brzozie. 
Gdy ludzie są za brzozą, drzewo (a raczej pozostałość po nim) wydaje się większe.

Gdy ludzie są przed brzozą, drzewo wydaje się mniejsze. 
Z żadnych powyższych zdjęć, nie da się więc określić wysokości brzozy. W zasadzie można by próbować, dochodząc do tego przez twierdzenie Talesa, ale po co to robić, skoro są lepsze zdjęcia do analizy.

Z analizy powyższego zdjęcia jak i kilku innych wynika, że ostało się około 5-6 m brzozy, przyjmijmy więc średnio około 5,5 m. Czy na tej wysokości było skrzydło? Teoretycznie mogło być nieco wyżej, ponieważ oprócz tego, że drzewo zostało złamane na 2 duże części, to przy okazji pozbyło się także sporo w miejscu uderzenia. Ten fakt zauważyło już wiele osób, w tym na blogach - przykład 1, przykład 2.


Brzoza nie została zniszczona punktowo, jak to się czasem sugeruje:
Profesor Wiesław Binienda sugeruje uderzenie punktowe, czyli skrzydło pod zerowym kątem natarcia.
Jednak patrząc na zniszczenia brzozy (patrz poniżej), to kontakt skrzydło-drzewo był raczej większy. Co zresztą jest logiczne, ponieważ samolot leciał pod kątem 15 stopni.

Brzoza jest uszkodzona na długości ponad 1 m w pionie. Wszystko wskazuje na to, że uszkodzenia znalazły się na wysokościach między 5 a 7 m nad gruntem. Jak więc mogła wyglądać pozycja samolotu w momencie zderzenia z brzozą?

Jak widać na powyższej grafice, najniższe punkty samolotu były około 4 m nad ziemią, zakładając, że w tym samym czasie skrzydło było 5-6 m nad ziemią. Najniższe punkty to koła i ogon, pod warunkiem, że samolot nie leci w przechyle na któreś ze skrzydeł. Kokpit pilotów był natomiast kilkanaście metrów nad ziemią. Trudno nam powiedzieć, jak mierzona jest wysokość samolotu w zapisach czarnych skrzynek, czy do najniższego punktu samolotu, czy też do punktu centralnego samolotu lub jeszcze innego. W zależności jak te wysokość się rejestruje, może ona wynosić w danym momencie od 4 do  nawet ponad 10 m.

PS. dopisek z dnia 11.02.2013:
Okazało się, że mieliśmy rację! Według naszych wyliczeń obszar uderzenia miał ponad 1 m i mieścił się między 5 a 7 m. 
Dzisiaj sprostowano ją w komunikacie na stronie Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Czytamy w nim: "(...) brzoza została przełamana na wysokości ok. 666 cm, licząc od poziomu podłoża, a nie, jak wcześniej podano omyłkowo, ok. 770 cm. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie przeprasza za błędne podanie danych, będące niezamierzonym efektem oczywistej omyłki rachunkowej. Omyłka ta wyniknęła z chęci jak najszybszego udzielenia odpowiedzi na pytanie dziennikarza".
"Wysokość pnia brzozy, liczona od poziomu podłoża, po odcięciu odcinka o długości 156 cm, wynosi 510 cm" - wyjaśniono w oświadczeniu. Wynika z tego, że złamanie zaczęło się na wysokości 510 cm, a skończyło na 666 cm."
Źródła:


Czy Tupolew będąc tak nisko nad brzozą jeszcze był w fazie lądowania czy już wznoszenia? Raporty mówią o tym, że samolot kilka sekund wcześniej przestał opadać i właśnie zaczynał się wznosić.

Co pokazują nam zdjęcia wraku? Jak widać poniżej, klapy są bardzo wysunięte. Czy jest możliwe skuteczne wznoszenie, z tak mocno wysuniętymi klapami?
Widać "potężny" kąt klap względem głównej płaszczyzny skrzydeł. Klap używa się i podczas lądowania i startowania samolotu. Jednak ich kąt nie jest jednakowy podczas startu i lądowania. Zobaczmy jak to wygląda podczas lądowania:
Jak widać, podczas lądowania i wytracania szybkości, klapy są bardzo mocno wysunięte. Daje to większą siłę nośną oraz spowalnia lot.
Tutaj można zobaczyć ostatnie udane lądowanie naszego Tupolewa. 

Jak wygląda sprawa klap podczas startu? Klapy też są w użyciu, wszak siły nośna to podstawa podczas startu. Jednak ich wysunięcie jest mniejsze, ponieważ nie mogą przeszkadzać w nabieraniu szybkości.
A tutaj video z momentu startu TU-154


Inne różnice między startem a lądowaniem, to kąt samolotu. Podczas startu jest ono większe, podobno przy brzozie wynosiło 15 stopni. Przy lądowaniu kąt pochylenia samolotu jest mniejszy, tylko kilka stopni. Widać to także na powyższych zdjęciach i video.

Reasumując ten wpis. Spotyka się głosy, że jeśli samolot leciał skrzydłami na wysokości 5-6 m, to kołami powinien praktycznie wadzić po ziemi. Jak wynika z analizy graficznej, przy pewnym położeniu samolotu nie jest to prawdą. Samolot może mieć skrzydła 5-6 m nad ziemią, a koła lub ogon może być w tym samym czasie nawet 4 m nad ziemią. Druga sprawa, zastanawiające położenie klap, sugerujące, że samolot w tym momencie był daleki od ustawień na szybkie wznoszenie. 
Pomijając już kwestię, czy ktoś wierzy czy nie wierzy, że skrzydło mogło zostać uszkodzone przez brzozę, zobaczmy, co się dzieje z samolotem, gdy traci część skrzydła.


Można analizować setki zdjęć z wypadków lotniczych i spierać się do końca życia, dlaczego? Ponieważ tak na prawdę, każda katastrofa jest inna. Podobnie zresztą jak z wypadkami drogowymi. Są osoby, które giną po zderzeniu auta z drzewem, a są takie, które wychodzą z tego bez szwanku. Dlatego pamiętajmy przy tej okazji, by mimo różnic zawsze siebie szanować.



Przydatne linki "smoleńskie":

Komentarze

  1. Bardzo ciekawie i rzeczowo opisane. Mnie zastanawia jeszcze jedno - czy "ślepczy" biorą pod uwagę kąt położenia slotów ? Jest to o tyle ważne, że mogło dojść do sytuacji w której slot uderza w brzozę ale jest pod takim kątem, że nie tnie jej jak ostrze tylko się o nią "zapiera". Co to daje ? Daje to tyle, że zniszczenia skrzydła dokonuje slot, a nie sama brzoza. Oczywiście finalnie drzewo się poddaje i pęka ale główne zniszczenia powoduje metal. Slot to krawędź natarcia i na pewno jest to wytrzymały element. Wyobraźcie sobie, że bierzecie do ręki nóż ale nie za rączkę tylko za obuch i tniecie żel balistyczny wbijając ostrze prostopadle - efekt łatwy do przewidzenia, ostrze włazi w żel. Teraz sytuacja jaka mogła się zdarzyć "na brzozie". Bierzecie ten sam nóż trzymając jak poprzednio ale próbujecie przeciąć żel ostrzem skierowanym równolegle do przeszkody. Można sobie wyobrazić, że uparty w końcu "przepchnie się" przez żel ale dla jego dłoni nie będzie to takie lekkie jak poprzednio.

    //Mc Coy

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz