Szwecja - jak wyglądają tzw. "strefy szariatu" w Google Street View

Jak wyglądają słynne już "zakazane strefy" (nazywane przez niektórych "no-go" lub "strefy szariatu") z raportu szwedzkiej policji:
https://polisen.se/Aktuellt/Rapporter-och-publikationer/Rapporter/Publicerat---Nationellt/Ovriga-rapporterutredningar/Kriminella-natverk-med-stor-paverkan-i-lokalsamhallet/ - link do źródła i opracowania w PDF.

Szybkie koniecznie wyjaśnienie, jak widać w oficjalnym raporcie, nie są one definiowanej jako strefy szariatu ani też "no-go", tylko strefy o podwyższonej przestępczości ze względu na biedę i narastające rozwarstwienie społeczne. Niekoniecznie największą grupą społeczną są muzułmanie, w wielu z nich najliczniejsza grupą imigrantów są też Polacy. Teoretycznie takie strefy może wyznaczyć sobie każdy kraj.

Jaki był klucz wybierania zdjęć, czy tendencyjny? Absolutnie nie, bo w zasadzie nie chcemy niczego sugerować, podeszliśmy do tego z czystej ciekawości. W ustach niektórych polityków zabrzmiało to, jak byśmy mieli do czynienia z miejscami:

- masowych gwałtów i rozbojów;

- strefy zamknięte dla policji i białych chrześcijan;

- gdzie praktycznie nie obowiązuje szwedzkie prawo, być może nie ma szkół, instytucji, może jakieś zasieki przy wjeździe do dzielnic?

Po prostu byliśmy bardzo ciekawi jak to wygląda. Jak więc wybieraliśmy miejsca?

1) Po prostu wchodziliśmy w środek zaznaczonej "zakazanej strefy";

2) Tutaj pierwsze zaskoczenie, bardzo ciężko wyszukać w Szwecji kogoś na ulicach. Być może to wina "zakazanej strefy"? Nie, sprawdziliśmy inne tzw. "bezpieczne dzielnice", poza centrami miast ciężko wyszukać miejsce, gdzie będzie choć z 5 osób na widoku.

3) Szukaliśmy tak długo takiego widoku, gdzie będzie po prostu kilka osób, najlepiej różne grupki. Były to znazyczaj więc centra osiedli lub jakieś przystanki czy o dziwo .... kościoły.
4) Jeśli nawet takich grupek nie było, to wybieraliśmy jakieś charakterystyczne miejsce w strefie.

Na początek, tzw. "zakazane strefy" w Sztokcholmie: