Od kilku dni trwa mała dyskusja na temat wpływu żarówek na zużycie prądu i CO2.
A to za sprawą filmiku znanego "jutubera":
My postanowiliśmy pokazać absurd wypowiedzi Pana Tomasza Rożka jeszcze dobitniej.
A to za sprawą filmiku znanego "jutubera":
Film ma promować wiedzę i naukę, lecz tym razem jest chyba tylko pod publiczkę. Nie będziemy się wdawać w dyskusję, czy akcja "Godzina dla Ziemi" ma sens (wpływ na system energetyczny jest prawie żaden - wbrew temu co jest mówione w filmiku). Nie będziemy nawet się wdawać w dyskusję, jaki to ma wpływ na CO2. Natomiast w tym filmiku poraża jedno, co mało kto wychwycił. Totalny brak logiki przy pewnych wyliczeniach. A mianowicie, sugerowanie, że energooszczędne żarówki ..... zużywają więcej prądu. To trochę dziwne, zważywszy, że po wymianie żarówek widać realne mniejsze zużycie.
Kwestię tę podjął już inny bloger:
Podsumowując, nie ma mowy, by tradycyjna żarówka zużywała mniej prądu. No chyba, że byśmy bardzo dokładnie analizowali koszty produkcji, transportu, sprzedaży itd. Natomiast analizując realne zużycie na naszych licznikach, eko-świetlówka zawsze będzie lepsza. Skąd Pan Tomasz brał swoje wyliczenia? Manipulacja, niewiedza?
Zresztą jak pokazują inne badania, czasem pobór prądu jest mniejszy w pierwszych sek w eko-świetlówkach:
Przy okazji zmiany czasu, nasz wpis o tym sprzed kilku miesięcy:
Polecamy także wpis o "Godzinie dla Ziemi" - jaki to ma wpływ na system energetyczny?
PS. przy okazji żarówek, bardzo ciekawy film, na ile prawdziwy, ciężko powiedzieć. Tradycyjne żarówki z pewnością zużywają dużo prądu, ponieważ większość energii idzie w ciepło. Natomiast potrafią być bardzo trwałe. A przynajmniej da się je tak zrobić, by były bardzo trwałe (ciekawe, jak wygląda wtedy sprawa kosztów). I o tym jest ten dokument (a może pseudo dokument?):
Komentarze
Prześlij komentarz